Miękkie i puszyste ciasto pachnące cynamonem – w sam raz do niedzielnej kawki
Składniki: (na 2 keksówki o długości 25 cm)
szklanka = 250 ml
500 g mąki pszennej
1 szklanka mleka (ciepłego, ale nie gorącego!)
1 jajko
30 g świeżych drożdży
pół szklanki cukru
100 g masła (roztopionego i przestudzonego)
Dodatkowo : 3-4 łyżeczki cynamonu + 3 łyżeczki cukru trzcinowego
Z mleka, drożdży, 1 łyżeczki cukru i 1 łyżki mąki zrobić rozczyn. Odstawić w ciepłe miejsce na 10-15 minut. Mąkę wsypać do miski, wlać rozczyn, dodać jajko – wymieszać. Wlać roztopione masło, wyrobić gładkie ciasto. Przykryć miskę, odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blat, rozwałkować na prostokątny placek o grubości 1 cm – placek posypać cukrem wymieszanym z cynamonem. Pociąć na paski o szerokości 5 cm. Każdy pasek złożyć w harmonijkę, układać w wyłożonych papierem do pieczenia formach. Odstawić do wyrośnięcia na ok.30 minut. Wyrośnięte ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec przez ok.35 minut. Upieczone ciasto wyjąć z formy i ostudzić na kratce.
Dawno mnie tu nie było i zrobił się przestój na blogu. Wracam po przerwie, mam nadzieję , że tym razem na dłużej, chociaż zapał do blogowania jakby mniejszy … Pożyjemy, zobaczymy 🙂
Zaplanowałam sobie na dzisiaj pieczenie chlebka bananowego, miałam dwa mocno dojrzałe banany – idealne do ciasta. Jako bazę wykorzystałam przepis Tessy Capponi-Borawskiej, ale postanowiłam go trochę zmodyfikować. Zdecydowanie zmniejszyłam ilość soli i zamieniłam orzechy włoskie na czekoladę i żurawinę. Niby drobne zmiany, ale dzięki nim powstało zupełnie inne ciasto . Pyszne, szczególnie takie lekko ciepłe, gdy czekolada jest jeszcze półpłynna. Polecam !
Składniki (na keksówkę 30×12 cm) :
250 g mąki pszennej tortowej
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 łyżeczka mielonego cynamonu
100 g miękkiego masła
100 g jasnego cukru trzcinowego (demerara)
1 łyżeczka cukru waniliowego
2 jajka
2 banany
1 jabłko
garść suszonej żurawiny
pół tabliczki gorzkiej czekolady (50 g), drobno posiekanej
Keksówkę o wymiarach 30×12 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, cynamonem i solą, przesiać.
Banany obrać ze skórki, rozgnieść widelcem. Jabłko obrać i zetrzeć na grubej tarce.
Masło utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym. Powoli dodawać lekko roztrzepane jajka, cały czas miksując. Następnie dodać rozgniecione banany i starte jabłko, wymieszać. Wsypać mąkę i dokładnie wymieszać (lub zmiksować na wolnych obrotach). Na końcu dodać do masy żurawinę i posiekaną czekoladę, wymieszać.
Ciasto przełożyć do przygotowanej formy, wyrównać powierzchnię. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec przez ok. 1 godzinę ( lub do suchego patyczka ).
Wszystkie składniki wymieszać i posiekać z zimnym masłem. Zagnieść i szybko wyrobić, tylko do ich połączenia. Uformować kulę, zawinąć ją w folię i schłodzić w lodówce przez co najmniej godzinę.
Schłodzone ciasto rozwałkować cienko na blacie oprószonym mąką (na grubość ok.4 mm). Wierzch ciasta oprószyć lekko mąką, wycinać ciastka foremką lub szklanką i odciskać stempelki. Wycięte ciastka ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i schłodzić w lodowce przez ok.15 minut.
Ciastka wstawić do piekarnika nagrzanego do 200°C i piec w tej temperaturze przez 2 minuty. Następnie zmniejszyć temperaturę do 180°C i piec przez kolejne 8-10 minut, aż ciastka się zarumienią.
Szarlotka to numer jeden na mojej liście jesiennych wypieków. Gdy robi się chłodniej, nabieram ochoty na korzenne smaki ( w mojej kuchni cynamon w szarlotce to obowiązkowy dodatek ). Tym razem sezon rozpoczęłam szarlotką Krysi . Było pysznie! 🙂
Na blat wysypać mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia. Dodać żółtka i masło pokrojone na mniejsze kawałki. Posiekać nożem**. Dodać śmietanę, zagnieść szybko ciasto, lekko podsypując mąką (nie powinno się kleić). Ciasto powinno być miękkie, jeżeli takie nie jest, należy dodać trochę więcej śmietany.
Ciasto podzielić na dwie części – jedna powinna być nieco większa od drugiej. Większą część rozwałkować na prostokąt większy niż dno blachy, po włożeniu do formy ciasto powinno zachodzić na boki ok.2-3 cm. Oprószyć bułką tartą.
Jabłka obrać i pokroić w cieniutkie plasterki. Posypać cukrem trzcinowym, cynamonem i bułką tartą. Dokładnie wymieszać. Wyłożyć na ciasto, równomiernie rozłożyć i lekko docisnąć.
Drugą część ciasta rozwałkować i ułożyć na jabłkach, starając się zlepić boki ciasta z jego wierzchem. Nakłuć w kilku miejscach patyczkiem.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160°C ( z włączonym termoobiegiem) i piec przez ok.1 godzinę. Upieczone ciasto ostudzić, po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.
Puszyste, mięciutkie ciasto drożdżowe z dodatkiem dyni i aromatycznego cynamonu. W sam raz na jesienne chłody 🙂 Genialnie smakuje posmarowane domowymi powidłami śliwkowymi. Polecam !
1/3 szklanki miałkiego brązowego cukru (użyłam cukru demerara, zmielonego w młynku do kawy)
2 łyżki mielonego cynamonu
do posmarowania :
1 jajko
2 łyżki mleka
Keksówkę o wymiarach 25×11 cm posmarować masłem i oprószyć bułką tartą.
Ze świeżych drożdży zrobić rozczyn (jeżeli używamy drożdży suchych, wystarczy wymieszać je z mąką).
Do miski wsypać mąkę, dodać puree dyniowe, sól, cukier, skórkę z pomarańczy oraz wyrośnięty rozczyn. Wyrobić, pod koniec wlewając roztopione masło. Wyrabiać ciasto do chwili, gdy stanie się miękkie i elastyczne. Uformować z niego kulę, włożyć do miski oprószonej mąką, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia do podwojenia objętości (na ok.1,5 godziny).
Wyrośnięte ciasto odgazować, rozwałkować na oprószonym mąką blacie na prostokąt o długości keksówki. Rozwałkowane ciasto posypać cukrem wymieszanym z cynamonem, zwinąć ciasno wzdłuż dłuższego boku w roladę. Włożyć do formy, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na ok.30 minut.
Wyrośnięte ciasto posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C, z włączonym termoobiegiem**. Piec przez ok.25 minut***
Upieczone ciasto ostudzić, kroić po ostudzeniu.
wersja dla „maszynistów” :
Do maszyny włożyć składniki w następującej kolejności: płynne, sypkie, na końcu suche drożdże . Nastawić program wyrabiania i wyrastania ciasta („ciasto rosnące”- 1,5 godz.). Z wyrośniętym ciastem postępować jak w dalszej części przepisu.
uwagi :
* jeżeli puree jest rzadkie, należy dodać nieco więcej mąki podczas wyrabiania
** można też piec bez termoobiegu
*** po 10 minutach pieczenia na termoobiegu ciasto miało dość mocno zrumieniony wierzch – zmniejszyłam temperaturę do 160°C i piekłam jeszcze przez 15 minut
Moja druga i zarazem ostatnia propozycja do Czekoladowego Tygodnia. Postanowiłam zrobić kakaową wersję ciasteczek snickerdoodles. Powiem Wam, że ta wersja smakuje mi nawet bardziej niż cynamonowa – chociaż tamtej też niczego nie brakowało – po prostu lubię czekoladowe wypieki 🙂
przepis z książki Nigelli Lawson „Jak być domowa boginią”
Składniki (na ok.25-30 ciastek) :
ciastka :
225 g mąki pszennej
25 g gorzkiego kakao
pół łyżeczki startej gałki muszkatołowej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
125 g masła w temperaturze pokojowej
100 g drobnego cukru
1 duże jajko
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
do obtoczenia :
1 łyżka cynamonu
2 łyżki drobnego cukru
Dużą blachę z piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia.
W misce wymieszać mąkę, kakao, gałkę muszkatołową, proszek do pieczenia i sól.
Do drugiej miski włożyć masło i cukier, zmiksować na gładką masę. Dodać jajko i wanilię, zmiksować. Dodać sypkie składniki, dokładnie wymieszać – masa powinna być jednolita.
Na talerz wysypać cukier i cynamon, wymieszać. Z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczać je w cukrze z cynamonem. Układać na blasze zachowując odstępy (ciasteczka trochę urosną).
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec przez ok.15 minut. Wyjąć z piekarnika, pozostawić na blasze przez 1 minutę, a następnie przełożyć na kratkę, aby ostygły.
Te kruche waniliowe rogaliczki przygotowałam dla córki do szkoły, na dzień językowy. Miało być coś związanego z Austrią, na tort Sachera się nie porwałam, bardziej poręczne były ciasteczka 😉 Są bardzo smaczne i pięknie pachną wanilią.
Z podanych składników zagnieść szybko ciasto. Zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez ok.1 godzinę.
Schłodzone ciasto kroić na plastry. Z każdego plasterka uformować wałeczek o grubości ok. 1 cm. Pokroić na kawałki o długości ok.4 cm, każdy kawałek uformować w półksiężyc i lekko spłaszczyć. Uformowane rogaliki układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec przez ok.10-12 minut ( u mnie 18 ) – powinny się zrumienić.
Na talerzu wymieszać cukier waniliowy z cukrem pudrem. Obtoczyć w nim gorące ciastka, odłożyć do ostudzenia. Po ostudzeniu przełożyć do szczelnego pojemnika lub puszki.
200 ml zaparzonej mocnej czarnej herbaty (lekko ciepłej)
2 szklanki mąki
6 łyżek oleju
2 jajka
3/4 szklanki cukru
3 łyżki konfitur (użyłam dżemu brzoskwiniowego)
1 czubata łyżeczka sody
po pół łyżeczki cynamonu, mielonego imbiru i kardamonu
pół szklanki orzechów włoskich + pół szklanki suszonej żurawiny [można dodać inne ulubione bakalie]
Jajka utrzeć z cukrem na puszystą masę. Cały czas ucierając dodać olej, konfiturę i herbatę.
Do masy dodać mąkę połączoną z przyprawami i sodą, krótko wymieszać łyżką lub trzepaczką – do połączenia składników. Na końcu dodać bakalie, krótko wymieszać.
Ciasto wlać do keksówki o wymiarach 35 x 12 cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C , piec przez ok.40 minut lub do suchego patyczka [moje ciasto potrzebowało ok.60 minut].
Po świąteczno-sylwestrowych słodkościach czas na nieco mniej kaloryczne wypieki. Nowy 2015 rok witam bananowym chlebkiem, praktycznie bez dodatku tłuszczu (tylko 3 łyżeczki!). Nieco różni się od puszystych, wyrośniętych ciast, jest trochę gliniasty i ciężki, ale całkiem dobrze smakuje. I zaspokaja apetyt na coś słodkiego 😉
przepis pochodzi z książki „Zapach truskawek” A.Włodarczyk
1 szklanka płatków osianych [u mnie górskie – można zamienić na błyskawiczne]
1/3 szklanki suszonej żurawiny [lub innych ulubionych suszonych owoców]
W dużej misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, sól, cynamon, płatki i żurawinę. W drugiej misce rozgnieść na papkę lub zmiksować banany, dodać do nich żółtka i olej, wymieszać.
W innej misce ubić na sztywną pianę białka ze szczyptą soli.
Banany dodać do suchych składników, wymieszać. Dodać ubitą pianę z białek, delikatnie wymieszać. Masę wlać do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki o wymiarach 25×12 cm. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec przez ok.45-50 minut ( u mnie ok.1,10 h).
Od dawna miałam ochotę je zrobić i ciągle odkładałam to na później. W końcu się udało 😉 Za oknem jest dzisiaj tak ponuro, że postanowiłam upiec coś na poprawę nastroju. Uznałam, że te korzenne ciasteczka będą idealne. Prostota i szybkość przygotowania to ich zaleta – aż dziwne, że dopiero teraz skorzystałam z tego przepisu.
Ciastka są kruche (choć na to nie wyglądają), mają delikatnie korzenny smak i pięknie pachną. Bałam się , że smak gałki będzie dominował, ale na szczęście jest prawie niewyczuwalna.
przepis – Jak być domową boginią – N.Lawson
Składniki :
250 g mąki pszennej
pół łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki soli
125 g masła w temperaturze pokojowej
100 g drobnego cukru
1 duże jajko
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
do obtoczenia :
2 łyżki drobnego cukru
1 łyżka cynamonu
Dużą piekarnikową blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
W misce wymieszać mąkę, gałkę muszkatołową, proszek do pieczenia i sól.
W drugiej misce umieścić miękkie masło i cukier, utrzeć na jasny, puszysty krem. Dodać jajko i ekstrakt, zmiksować. Wsypać mąkę z dodatkami, dokładnie wymieszać, aż masa będzie miała jednolitą, gładką konsystencję (można to zrobić mikserem z końcówkami-świderkami).
Na talerzu wymieszać cukier z cynamonem. Z ciasta lepić kulki wielkości orzecha włoskiego, każdą obtoczyć w cukrze z cynamonem. Układać na blasze zachowując odstępy między kulkami (ciasteczka urosną)*
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec przez ok.15 minut, aż kulki zaczną się robić złocistobrązowe**. Wyjąć z piekarnika, pozostawić na blasze przez 1 minutę, a następnie przełożyć na kratkę do ostudzenia.
* wg Nigelli powinno wyjść ok. 32 ciasteczek, u mnie było 26 ( dzięki temu zmieściły mi się na jednej blasze – u Nigelli były potrzebne dwie)
** przez to , że ciasteczka są obtoczone w cynamonowej posypce, trudno zauważyć, kiedy robią się złociste. Na wszelki wypadek potrzymałam je w piekarniku 5 minut dłużej.