Piernik z guinessem

Wiem – teraz jest pora na lekkie ciasta z sezonowymi owocami i takie królują na wielu blogach.  Przecież w końcu mamy lato. Ale ten piernik chodził za mną tak długo, że nie mogłam już dłużej zwlekać z jego upieczeniem. Nie wytrzymałabym do świąt 😉

Upiekłam – i nie żałuję ! To chyba najsmaczniejszy piernik, jaki miałam okazję upiec. Delikatny – wręcz rozpływa się w ustach, wilgotny – ale nie mokry, aromatyczny i bardzo słodki. Polecam – nie tylko na święta !

Przepis pochodzi z „Kuchni” Nigelli Lawson.

Składniki [ na kwadratową formę o boku 23 cm lub prostokątną o wymiarach 30 x 20 cm i wys.5 cm ] :

  • 150 g masła + trochę do natłuszczenia foremki
  • 300 g jasnego syropu melasowego ( golden syrup )
  • 200 g cukru trzcinowego muscovado
  • 250 ml piwa Guiness
  • 2 łyżeczki mielonego imbiru
  • 2 łyżeczki mielonego cynamonu
  • ćwierć łyżeczki mielonych goździków
  • 300 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki sody
  • 300 ml kwaśnej śmietany [ użyłam 18% ]
  • 2 jajka

Piekarnik rozgrzać do 170°C. Formę wyłożyć folią aluminiową i wysmarować masłem  – lub papierem do pieczenia ( wtedy nie smarować ) . Mąkę wymieszać z sodą.

Do rondla włożyć masło, cukier, przyprawy korzenne, wlać syrop i guinessa – postawić na małym ogniu i roztopić na jednolitą masę.

Zdjąć rondel z ognia i mieszając zawartość metalową rózgą lub łyżką stopniowo wsypywać mąkę z sodą. Należy mieszać bardzo starannie, żeby pozbyć się wszelkich grudek.

Śmietanę i jajka wlać do miski lub dzbanka z miarką, wymieszać trzepaczką. Wlać do rondla z ciastem i utrzeć razem na jednolitą masę.

Ciasto wlać do przygotowanej formy [jest dość rzadkie], wstawić do piekarnika nagrzanego do 170°C i piec przez 45 minut. Gotowe ciasto powinno być lśniące, wyrośnięte pośrodku, a boki powinny odchodzić od foremki.

Piernik kroić dopiero po całkowitym ostudzeniu.

Ciasto czekoladowo – pomarańczowe

Jest lekkie i delikatne, a jednocześnie mocno czekoladowe, o intensywnie pomarańczowym smaku. Nigella pisze, że to „kawał kakaowej błogości” i ja się z tym absolutnie zgadzam. Gdy się go spróbuje, nie sposób poprzestać na jednym kawałku 🙂

Przepis pochodzi z „Kuchni” N.Lawson .

Składniki :

  • 150 g masła w temperaturze pokojowej
  • 2 łyżki jasnego syropu melasowego ( golden syrup ) – zamiast niego użyłam melasy
  • 175 g cukru trzcinowego muscovado
  • 150 g mąki pszennej
  • pół łyżeczki sody
  • 25 g gorzkiego kakao w proszku, przesianego
  • 2 jajka
  • skórka otarta z 2 pomarańczy
  • sok z 1 pomarańczy

 

Masło utrzeć z syropem/melasą i cukrem trzcinowym na dość gładką masę [mogą być wyczuwalne kryształki cukru].

Wymieszać mąkę, sodę i kakao. Do kremu maślanego wsypać 1 łyżkę sypkich składników, a następnie wmieszać jajko. Dosypać kolejne 2 łyżki sypkich składników, wymieszać i dodać drugie jajko.

Miksując dodać resztę sypkich składników, następnie skórkę z pomarańczy, a na końcu sok, wlewając go stopniowo. W tym momencie masa może wyglądać na zwarzoną, ale tak może być i wszystko jest w porządku.

Masę przełożyć do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki o długości ok.20 cm [u mnie 30 x 10 cm]. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170°C i piec przez ok. 45 minut [do suchego patyczka – u mnie ze względu na dość wysoką i wąską keksówkę ciasto potrzebowało ok.20 minut więcej].

Wyjęte z piekarnika ciasto odstawić na metalową kratkę, aby przestygło, a następnie wyjąć z foremki i zostawić na kratce do całkowitego ostudzenia.

Odwrócone ciasto z bananami i syropem klonowym

Już dawno chciałam je upiec, ale ciągle coś stawało mi na przeszkodzie. Najpierw brak czasu, potem brak wszystkich potrzebnych składników… W końcu udało mi się uzupełnić braki w zaopatrzeniu i zabrałam się za robienie ciasta. W trakcie przygotowywania i odmierzania składników okazało się … że nie mam mielonych migdałów 😦 ! Postanowiłam zaryzykować i upiekłam ciasto bez ich dodatku.

Już w czasie pieczenia z piekarnika wydobywały się obiecujące zapachy. A gdy po godzinie wyciągnęłam upieczone ciasto, nie mogłam się doczekać jego spróbowania. Nie zawiodło moich oczekiwań – było bardzo wilgotne, aromatyczne i słodkie, dokładnie takie, jakiego się spodziewałam. Udało się nawet bez migdałów 🙂

Przepis znalazłam tutaj.

Składniki ( na kwadratową formę o boku 20cm ) :

  • 100 g miękkiego masła
  • 8 łyżek syropu klonowego
  • 3 małe dojrzałe banany + 1 przejrzały
  • 200 g jasnego cukru muscovado ( użyłam 150 g ciemnego muscovado + 50 g jasnej demerary )
  • 4 jajka
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 200 g mąki samorosnącej ( self-rising )
  • 1 łyżeczka sody
  • 200 g jogurtu greckiego
  • 100 g mielonych migdałów ( pominęłam – zastąpiłam je 1 łyżką mąki )

 

Kwadratową formę o boku 20 cm wysmarować masłem i wyłożyć spód papierem do pieczenia. Na dno formy wylać połowę syropu klonowego i rozprowadzić go na całej powierzchni. 3 dojrzałe banany obrać i przekroić wzdłuż na pół. Ułożyć je w formie przecięciem do dołu.

Pozostałego banana obrać i drobno pokroić. Masło zmiksować z cukrem, jajkami, ekstraktem z wanilii i rozdrobnionym bananem. Nadal miksując do masy dodać mąkę wymieszaną z sodą, migdały, a na końcu jogurt.

Za pomocą łyżki ostrożnie przełożyć masę do formy uważając, by nie poprzesuwać bananów. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160°C i piec je przez około 1 godzinę ( do suchego patyczka).

Upieczone ciasto ponakłuwać gęsto szpikulcem wbijając go do połowy wysokości formy. Wierzch ciasta nasączyć pozostałym syropem klonowym i odstawić na parę minut, żeby syrop się wchłonął.

Delikatnie odwrócić formę do góry dnem i przełożyć ciasto na duży talerz. Ostrożnie zdjąć papier do pieczenia (tak, aby nie uszkodzić bananów).

Podawać na ciepło ( na zimno smakuje równie dobrze ).