Właściwie to nie są takie tradycyjne, prawdziwe, dobrze wysmażone powidła – bardziej przypominają konfiturę śliwkową. Delikatna śliwkowa masa przypominająca galaretkę, z kawałeczkami śliwek smakuje po prostu obłędnie ! To poważna konkurencja dla zwykłych powideł (które zresztą też bardzo lubię) 🙂
przepis od mojej cioci Halinki 🙂

Składniki :
- dojrzałe śliwki węgierki (najlepsze są takie lekko pomarszczone u nasady)
- cukier w proporcjach 200 g na każdy kilogram śliwek
Śliwki umyć i wypestkować. Przełożyć do dużego, szerokiego garnka (najlepiej tego, w którym będziemy je później gotować), przesypując warstwami cukru. Przykryć i odstawić na minimum 4 godziny, a najlepiej na noc – powinny puścić jak najwięcej soku.
Rano garnek ze śliwkami postawić na najmniejszym palniku kuchenki i gotować na minimalnym ogniu przez 4 godziny. Garnka nie należy przykrywać, i – co najważniejsze – nie wolno mieszać jego zawartości, bo się przypali. Po prostu stawiamy na kuchence i zapominamy o śliwkach na 4 godziny !
Po 4 godzinach masę śliwkową należy przemieszać i następnie przełożyć do wyparzonych słoików. Zakręcić. Pasteryzować przez 10 minut.
