Czyli dziecko znów rządzi w kuchni 😉 Przepis pochodzi z książki „Kuchnia pełna cudów” , a przypomniał mi o nim Grumko .
Dziecię wyciągnęło z półki maminą książeczkę , znalazło przepis i wysłało tatusia do sklepu po parówki , a potem zażyczyło sobie wykałaczek i „skonstruowało” parówkowego pieska [ z moją niewielką pomocą – moje dzieło to język i oczy 🙂 ] . A potem piesek został uroczyście skonsumowany przez jego twórczynię 😉
