Czaiły się na wielu blogach i kusiły , kusiły … aż w końcu mnie dopadły – nie miałam wyjścia , musiałam je upiec 😉 Przepis znalazłam na blogu Edysi – jagodzianki w jej wykonaniu wyglądały bardzo zachęcająco 🙂
Wyszły pyszne – leciutkie , delikatne , mocno jagodowe . Moje dziecko zaczęło dzisiaj dzień od pytania , czy są jeszcze jagodzianki , po czym zjadło dwie na śniadanie 🙂

Składniki :
- 50 dag mąki pszennej
- 2 jajka
- pół szklanki cukru pudru
- 1 czubata łyżka masła
- 5 dag drożdży
- 1 szklanka mleka
- szczypta soli
- od siebie dodałam jeszcze aromat waniliowy
na nadzienie :
- 25 dag jagód
- 1 czubata łyżka bułki tartej
- 3 łyżki cukru kryształu
- 1 duże opakowanie cukru waniliowego
do posmarowania : 1 jajko
do posypania : gruby cukier kryształ
Drożdże rozetrzeć z 1 łyżką cukru pudru i 1 łyżką mąki , rozprowadzić szklanką ciepłego mleka i odstawić do wyrośnięcia .
Masło roztopić i ostudzić , jajka ubić z cukrem . Do miski z wyrośniętym rozczynem wsypać mąkę , wymieszać , dodać jajka z cukrem , aromat waniliowy i roztopione masło . Wyrabiać, aż ciasto zacznie odstawać od ręki, zostawić pod przykryciem do wyrośnięcia .
Jagody opłukać na sitku, osączyć , wymieszać z bułką tartą i cukrami .
Gdy ciasto wyrośnie , odrywać niewielkie kawałki , rozpłaszczać na dłoni , nakładać po 1 łyżce jagód, zlepiać dokładnie i formować bułeczki . Układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia ( w sporych odstępach ), przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
Wyrośnięte bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać cukrem. Piec w piekarniku nagrzanym do 180°C , aż bułeczki się ładnie zrumienią. Ja piekłam na termoobiegu – w 160°C , przez 20 minut .
Po upieczeniu ostudzić na kratce .
