Miałam jabłka , które musiałam jakoś zużyć , zanim całkiem się pomarszczą i zwiędną. W pierwszej wersji miał być przekładaniec z jabłkami i budyniem – niestety musi poczekać , bo okazało się , że nie mam ani jednego budyniu (muszę uzupełnić zapasy). W zeszycie z przepisami znalazłam wycięty z „Dziecka” przepis na szarlotkę amerykańską – dobra okazja , żeby go przetestować 🙂

Składniki :
nadzienie :
- 1 kg jabłek
- 3/4 szklanki cukru
- 3 łyżeczki cynamonu
ciasto :
- 2 i 1/4 szklanki mąki
- 2/3 szklanki oleju
- 1/3 szklanki wody
- szczypta soli
- 2 łyżki stopionego masła do pokropienia ciasta
Jabłka obrać , pokroić na ćwiartki , a następnie w cienkie plasterki . Zagnieść ciasto , podzielić je na dwie części , rozwałkować . Jeden z płatów ułożyć na dnie wysmarowanej tłuszczem formy ( u mnie tortownica ). Jabłka wymieszać z cukrem i cynamonem , wyłożyć je na ciasto . Przykryć drugim płatem . Skropić wierzch stopionym masłem . Piec w temperaturze 180°C do zrumienienia ciasta .
Moje uwagi : piekłam ciasto ponad godzinę – nie chciało się zrumienić , w końcu włączyłam termoobieg na 10 minut – po tym leciutko ( a nawet bardzo leciutko ) się zarumieniło – widocznie taka jego uroda . W przepisie jest podane , że można posypać ciasto cukrem pudrem , jeżeli wyda się mało słodkie – wg mnie jest w sam raz – jabłka z cukrem są wystarczająco słodkie .
Ciasto jest zupełnie inne niż tradycyjna szarlotka , którą zwykle piekę – bardzo kruchy wierzch o maślanym smaku i pachnące cynamonem jabłka w środku . Dziecię poprosiło o dokładkę , więc chyba nie jest takie złe ;)))