Zachciało mi się wczoraj czegoś drożdżowego , więc sięgnęłam do przepisu na papatacze – mam go z „Poradnika Domowego” chyba sprzed 10 lat – wtedy pierwszy raz je piekłam 🙂 . Jest to rodzaj bułeczek-ślimaczków nadziewanych bakaliami – są pyszne , słodkie i pachnące cynamonem .

Składniki :
ciasto :
- 50 dag mąki pszennej
- 5 dag drożdży
- pół szklanki tłustego mleka lub śmietany
- 5 dag cukru
- 8 dag margaryny
- 2 jajka
- szczypta soli
nadzienie :
- 10 dag rodzynków
- 10 dag migdałów oraz orzechów łuskanych
- łyżka skórki pomarańczowej
- płaska łyżeczka cynamonu
- 5 dag cukru
- 3 dag margaryny
polewa :
- 5-8 dag cukru pudru
- łyżeczka soku z cytryny
- łyżeczka masła
Posiekane rodzynki , migdały i orzechy zmieszać ze skórką pomarańczową i cynamonem . Drożdże rozmieszać z letnim mlekiem , łyżeczką cukru i odstawić na 10 minut , aby „ruszyły” . Następnie wlać do mąki , dodać pozostałe składniki ciasta i wyrobić . Ciastu nadać kształt kuli , owinąć ściereczką i zostawić na 30 minut do wyrośnięcia . Po tym czasie ciasto rozwałkować na prostokąt o grubości 1 cm , posypać cukrem oraz wiórkami margaryny i równomiernie rozłożyć bakaliowe nadzienie . Ciasto zwinąć w rulon i pokroić na jednocentymetrowe plastry . Ułożyć luźno na wyłożonej papierem blasze i pozostawić na 30 minut do wyrośnięcia .

Piec w temperaturze 220°C przez około 20 minut ( chciałam upiec wszystkie ciastka za jednym zamachem , więc piekłam na termoobiegu w 190°C przez ok.15 minut – ale albo temperatura była ciut za wysoka , albo po prostu za długo siedziały w piekarniku, bo za bardzo się zrumieniły ) .
Po wyjęciu z piekarnika ciastka posmarować polewą . Robi się ją mieszając w garnuszku cukier puder z roztopionym masłem i dodając odrobinę wody , a na końcu sok z cytryny . Polewa powinna być półpłynna . Jeżeli jest za rzadka , trzeba dosypać trochę cukru pudru .
